niedziela, 19 października 2008

Łożyskowanie wahacza i główki ramy.

Uff. Jakoś chyba ze trzy lata od chwili rozebrania bydlęcia w końcu podjąłem drugą, tym razem zakończoną sukcesem, próbę wyjęcia osi wahacza. Wystarczyło mieć chwilę czasu, użyć coca-coli i klucza z długim ramieniem. Jak już udało się obrócić osią - byłem w domu. Gumowy młotek i po krzyku:)

Zasadniczo łożyskowanie wahacza to konstrukcja prosta jak konstrukcja cepa, składająca się z trzech części: wahacza, kompletu tulei z tworzywa, no i osi. Wszystko. Tuleja wciśnięta w wahacz, w tulei chodzi oś. No prościej się już chyba nie da;)

Oś wahacza jest wytoczona z litego pręta z jakiejś wyjątkowo miękkiej stali. Ma 18,5 mm średnicy, 225mm długości w części zasadniczej, i dwa gwinty M12x12mm z każdej strony. Tuleje są cztery, po dwie na stronę. Dwie to zwykłe tuleje, 25x18.5x42mm, dwie pozostałe różnią się 4mm grubości kołnierzem, dystansującym wahacz w stosunku do ramy, są też krótsze, bo mają tylko 30mm wysokości (razem z kołnierzem). Kołnierz ma średnicę 30mm. Jak na fotce.

Oś jest nieco zmęczona, głównie korozją, do tego wykrzywiony jest jeden z jej gwintów. Tuleje pasują dość ciasno, nie mają przesadnych luzów, więc w zasadzie możnaby przesmarować i złożyć jak jest, no ale oczywiście nie byłbym sobą;) Dlatego też zamierzam dorobić (wytoczyć) nową oś i tuleje, plus pobawić się w montaż smarowniczek. To ostatnie będzie wymagało wykonania trzech otworów (jednego w ramie i po jednym w każdym ramieniu wahacza) i ich nagwintowaniu pod wkręcane smarowniczki.

Zastanawiałem się nad przeróbką łożyskowania wahacza na łożyska toczne zamiast ślizgowych, a to poprzez dorobienie osi na 0,5mm mniejszą średnicę, kupienie łożysk igiełkowych 18x25x25mm a do tego pierścienie uszczelniające 18x25x3mm. Wszystko dostępne bez łaski i od ręki. Kołnierze dystansujące zastąpiłoby się grubymi na 4mm podkładkami 18x25x4, na wierzch by się dorobiło kielichy osłaniające i cześć. Już miałem zaczynać przeróbkę, ale przypomniałem sobie, że oś wahacza przechodzi bezpośrednio przez ramę. Dlatego, jeżeli zmniejszę jej średnicę - to będzie ona w tej ramie miała luz. Można by pewno kombinować z rozmiarami osi, dotaczać stosowną tuleję z brązu, do tego trzeba by nawęglać i hartować oś żeby łożyska nie narobiły w niej dziur, no i żeby zachowała wytrzymałość przy mniejszej średnicy. Za dużo kombinacji, chromolę. Zrobię jak było i też będzie fajnie.

Do główki ramy chcę, w miejsce fabrycznych kulek osadzonych w dwóch miseczkach - dobrać łożyska stożkowe. Jedyna niewiadoma - to czy łożyska w potrzebnym wymiarze w ogóle występują. Jeżeli tak - z pewnością w to pójdę, na pohybel co chwila rozsypującym się kuleczkom! ;)


Tak czy siak - wahacz zdjęty, będzie można wreszcie zawieźć do piaskowania i lakierowania :)

Brak komentarzy: