sobota, 5 grudnia 2009

Silnik wrócił z zakładu. Ale co dalej?

Odebrałem. Przeloty dopasowane do cylindra, wszystko cacy. 50 pln.


Niestety, podczas prac wyszło na jaw, że gwint pod jedną ze szpilek cylindra ledwo zipie. Trza będzie wstawić Helicoila. Na szczęście reszta gwintów jest ok.


Abstrahując od powyższego mam poważny dylemat odnośnie ciągu dalszego w związku z porowatą powierzchnią odlewu bloku silnika, będącej rezultatem odlewania go w formie piaskowej. Niby jest fajnie, kartery są nieledwie błyszczące, wolne od przebarwień i zabrudzeń, ale ta powierzchnia...

Z drugiej strony było tak oryginalnie. Np. w motocyklu Macieja Hyły.


No i nie wiem. Polerować nie chcę, ale może by lekko wygładzić? No niech mi ktoś podpowie, bo oszaleję.

4 komentarze:

WSK MR16 BP pisze...

Zostaw kartery jakie są. Ja będe polerował same kapy boczne. Pozdr :)

yahoo666 pisze...

no dobra, ale w 175 powierzchnia bloku wygląda nieporównywalnie lepiej. to może chociaż wyszkiełkować?

Unknown pisze...

Wielki szacunek za wykonywaną pracę związaną z odnowieniem takiego pojazdu. Uważam, że szkiełkowanie jest dobrym pomysłem ;) Zawsze się zastanawiałem jak by wyglądał silnik przy moim Kobuzie po szkiełkowaniu... A czy po szkiełkowaniu trzeba tą powierzchnię czymś zabezpieczyć czy już nic się nie robi? Pzdr.

WSK MR16 BP pisze...

Ja jednak odradzam skiełkowanie w takim motocyklu. W powierzchnię lubi wchodzić brud (potem wygląda to mało estetycznie i ciężko to zmyć). Nie muszę mówić jak to się ma do motocykla używanego w terenie ;) u siebie zdecydowałem się na polerkę całych karterów łącznie z kapami. Nie na lustro, ale do poziomu względnie gładkiej powierzchni co ułatwi niewątpliwie czyszczenie z kochanego błotka :)