poniedziałek, 7 grudnia 2009

Mariusz Max Kolanko

No to w ramach przygotowań do renowacji kolanka - zabrałem się za jego oczyszczenie z grubej warstwy nagaru, nalotu i czego tam jeszcze. Pod spodem niestety zonk jak stąd do Wrześni. Powierzchnia pełna chropowatości, wgnieceń, spawów... No kurde, nie ma czego chromować. Przecież jak położę na to chrom (a galwanizer, któremu to pokażę, to się raczej w głowę popuka niż weźmie to na warsztat;) to każda z tych wad będzie widoczna jak na dłoni. No po prostu na tę chwilę nie widzę absolutnie żadnego sensu nakładania chromu. Jedynym wyjściem wydaje się być wykrępowanie nowego kolanka, od zera. O ile, oczywiście, znajdę kogoś, kto podejmie się takiej roboty, bo kształt jest cokolwiek fikuśny...

Sami zobaczcie:









Masakra. No trochę mnie to podłamało. A nakrętki oczywiście nie da się zdjąć. Musi została założona przed wykrępowaniem rury.

Brak komentarzy: