niedziela, 21 września 2008

Historia, część 3: no i znowu długa stagnacja

W międzyczasie, wczesnym latem 2004 roku wraz z dwoma kolegami założyliśmy w Poznaniu serwis motocyklowy HardRockGarage (HRG), czasu było jeszcze mniej, ale przynajmniej było gdzie dłubać. Dlatego jakoś jesienią 2005, albo coś około tego wywlokłem Sarnę z przydomowej trupiarni i wywiozłem do warsztatu gdzie została zgrubnie rozebrana - wymontowałem koła, silnik, zawieszenie przednie i część tylnego. Oś wahacza okazała się być zapieczona w stopniu uniemożliwiającym jej wyjęcie, mimo, że wahacz chodzi swobodnie, bez zacięć ale i bez luzów. Czas gonił, ale jeszcze zdążyłem rozebrać silnik, bez oglądania tego co wyjmuję.

No i znowu dłuuuugo nie było czasu i ochoty, cały 2006 obiecywałem sobie że w końcu się za to wezmę, niestety nic z tego nie wyszło. Wiosną 2007 rozstaliśmy się ze wspólnikiem, skutkiem czego trzeba było wynieść się z wygodnego dużego warsztatu i zagnieździć grzecznościowo w ciasnym garażu kumpla. Do tego miałem wtedy moją Kawę w totalnym proszku, rozebraną absolutnie, łącznie z silnikiem, więc w małym garażu stały trzy motocykle na kołach i ze cztery w częściach, wetknąć palec było trudno. Na szczęście w połowie 2007 w końcu złożyłem Kawę, znów miałem czym jeździć no i zrobiło się trochę miejsca w garażu;) Nie żeby to coś zmieniło jak chodzi o Sarenkę, ale zawsze do przodu ;)

Brak komentarzy: