niedziela, 31 grudnia 2023

Rozkminy

 Włożyłem silnik w ramę. I się zaczęło;)


  • Po pierwsze: o ile pamiętam, nigdy nie zadałem sobie trudu zastanowienia się, dlaczego tłumik jest tak dziwnie zakończony i dlaczego ma takie "wgniecenie" w okolicach łydki kierowcy. I z tego powodu jestem zaskoczony czymś, co byłoby dla mnie zupełnie oczywiste gdybym choćby sekundę pomyślał.

Odpowiedź jest beznadziejnie pragmatyczna: przy wysoko prowadzonym tłumiku, jego skrócenie usuwa kolizję z tylnym amortyzatorem a to umożliwia zamontowanie tłumika bliżej tylnego koła, dzięki czemu motocykl jest węższy. "Wgniecenie" z kolei to kolizja z dźwignią nożnego rozrusznika. 


Żeby było śmieszniej, nie połączyłem kropek nawet wtedy, kiedy zlecałem wykonanie repliki tłumika: wykonawca zapytał mnie "czy ma być takie wgniecenie w połowie długości, i czy musi być tak dziwacznie ścięty". Powiedziałem, że tak ma być, ale nie zastanawiałem się ani dlaczego, ani czy to ma w ogóle sens. 

  • Po drugie: nie jestem w stanie założyć planowanego filtra powietrza just-like-that. Nie mieści się między gaźnik a ramę, brakuje kilku milimetrów, żeby go założyć na króciec gaźnika. Teraz już wiem, dlaczego w motocyklu z nr 001, ten filtr był tak dziwnie wgnieciony. Znowu potrzebowałem całych lat żeby połączyć kropki ;) 

W przypadku motocykla bez "kołyski" pod silnikiem, można silnik przy montażu powiesić tylko na dolnej tylnej śrubie, dzięki czemu powinno się go dać odchylić do przodu na tyle, żeby odzyskać tych kilka milimetrów brakujące do montażu filtra. Każdorazowe odkręcanie i opuszczanie silnika do wyczyszczenia filtra powietrza to niekoniecznie wzorzec funkcjonalności ;) U mnie to nie przejdzie raczej w ogóle, ze względu na konstrukcję ramy. Kołyska pod silnikiem raczej uniemożliwia opuszczenie go. Obejrzę to jeszcze, ale coś mi się wydaje, że bez gięcia filtra nic z tego. A taki miałem ładny, nowiutki, nigdy nie używany... 

  • Po trzecie: linka gazu ma bardzo mało miejsca nad nakrętką gaźnika. Wprawdzie mam pod ręką tylko linkę od 175, a zatem o nieco większej średnicy, a zatem nie wchodzi ona w śrubę regulacyjną, ale i tak miejsca jest mało. 


  • Po czwarte: zidentyfikowałem kolejne braki:  plastikowy "opornik" pancerza linki gazu w obudowie rolgazu oraz uszczelka między cylinder a kolanko. Dopisuję je do listy - obok pełnego osprzętu kierownicy i linek oraz napędu. 

  • Po piąte: muszę rozwiązać problem braku ogranicznika skoku pedału hamulca. W tej chwili cofa się bardzo wysoko, opiera się o nakrętkę regulacyjną sprzęgła na pokrywie zębatki zdawczej. 

  • Po szóste: stacyjka starego typu (z krótkim kluczykiem) to coś, z czym wcześniej nie miałem do czynienia i będzie trzeba chwilę temu poświęcić - oryginalny schemat pomoże, ale nie załatwi tematu w całości. Bo CDI. Ale mam plan:)




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Najważniejsze to nie poddawać się