Wiosna już za progiem... no, przynajmniej kalendarzowa, bo tu pod Poznaniem to za bardzo zimy nie ma. Aura jest ponura, ale jednak bardziej wczesnowiosenna niż zimowa. W związku z tym mam nadzieję, że - wraz z dalszym ocieplaniem - stopniowo będę mógł poświęcać coraz więcej i więcej czasu Sarence. To może być złudne (bo wraz z ociepleniem przychodzą też prace w ogrodzie, na pasiece, utrzymanie innych motocykli - w końcu rusza sezon itd.) ale warto pomarzyć;)
Aktualna sytuacja garażowa jest taka:
- udało mi pozbyć się jednego cudzego motocykla (FZS1000), który ograniczał mi pole manewru i przy okazji zastawiał Sarenkę; na jego miejsce wjechała Huska 250FE na naprawę układu rozruchowego, ale powinienem się jej w miarę szybko pozbyć, poza tym to endurówka, więc nie muszę się z nią tak cackać;
- skrzynia od Sarenki, wraz z karterami i pokrywą sprzęgła nadal u Juliana; jakiś czas temu wykonałem kontrolny telefon, niestety nadal muszę cierpliwie czekać. Będę się co jakiś czas przypominać ;)
- silnik "zastępczy": złożony, zostało założyć uszczelkę pokrywy sprzęgła, wymienić parę śrub i można zalewać olejem i w sumie montować w ramę. Po stronie zapłonu cisza;
- czekam na CDI od TurboZabytków. Ortodoksi mnie zjedzą, ale mam to w nosie;
- licznik u Kamila w regeneracji. Szacunkowo będzie na koniec lutego - początek marca;
- podstawka licznika i wsporniki lampy, czyli tzw. wycinanki - Marcin P. podjął się, zobaczymy co z tego wyjdzie;
- poza powyższym, mam na stole silniki z WSK 175 (zamierzam wypruć wał i sprawdzić, czy nie obróciło czopa - pracuje kiepsko, nie ma mocy, nie reaguje na regulacje, wszystko inne sprawdzone po stokroć), i z KLX 250. Tutaj muszę skompletować mechanizm zmiany biegów (zostało dobrać brakujące śruby), zajrzeć pod pokrywy, zrobić ewentualną regulację luzów zaworowych, zakonserwować i odstawić na regał.
Plany są następujące (kolejność losowa):
- dokończyć opisane wyżej prace przy silnikach, żeby zwolnić miejsce na stole;
- zweryfikować hipotezę na obrócony czop zapłonowy jako przyczynę problemów z WSK 175;
- cierpliwie czekać na docelową skrzynię, wycinanki, zapłon i licznik do Sarenki;
- ogarnąć rozruch i pozbyć się w cholerę Huski;
- domknąć drobiazgi, uregulować, objeździć i oddać ETZ251;
- nieco przeorganizować garaż: mam sporo walających się "niewdzięcznych" klamotów - parę bocznych kufrów, drugi komplet kół do enduro, dwie pary przednich teleskopów, kanapy, wydechy i błotniki... wszystko to przestawiam wciąż z kąta w kąt, czas ogarnąć to na stałe. Muszę ogarnąć jakieś wieszaki albo inne półki. Zapewne dobrze też będzie wspomniane przednie teleskopy przejrzeć i zmienić w nich olej;
- dokupić niezbędne śruby, uszczelnić pokrywę sprzęgła i zalać olejem silnik zastępczy do Sarenki;
- wsadzić powyższy w ramę i zacząć dalsze przymiarki;
- w międzyczasie kupa robót utrzymaniowych przy pozostałych motocyklach.
Jak nietrudno zauważyć, jest co robić. Biorąc poprawkę na to, że czasu garażowego mam tygodniowo 2-3 godziny - miną lata, zanim ogarnę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz